Migdałowe serce: Chosen Family
Chosen Family Szaleństwo poranka zawsze wyglądało tak samo. Budzik za pięć szósta, kilka krótkich chwil w łóżku, przywrócenie świadomości do rzeczywistości, a następnie zerwanie się na nogi i szybki chód do łazienki z ręcznikiem oraz świeżą bielizną pod pachą. Brałem krótki prysznic, przebierałem się, a następnie wracałem do pokoju, nim reszta piętra postanowi wstać. Poranna toaleta nigdy nie zajmowała mi wiele czasu. Kąpałem się, myłem zęby i ewentualnie nakładałem jakiś krem na twarz. Później szybko wracałem do pokoju, żeby ubrać się w mundurek i pouczyć do szkoły. W międzyczasie słyszałem, jak wstają moje siostry. Na całe szczęście, miały oddzielną ode mnie i Mako łazienkę, co nie zmieniało faktu, że kłóciły się o dostęp do niej. Później nadchodził czas na śniadanie. Podczas gdy siostry jeszcze walczyły ze sobą, ja schodziłem, by coś zjeść. Z reguły czekał już na mnie ciepły posiłek, jednak czasami zdarzało się, że sam musiałem przygotować sobie coś do jedzenia. Tak też było i tym r