Migdałowe serce: Halloween night
Halloween night
-Rozumiesz,
jak wielkim zaufaniem cię darzymy?
-To
przecież jeden wieczór. Nigdzie się nie wybieram, a poza tym, Yuu jeszcze
przyjdzie. To najbardziej odpowiedzialna osoba na świecie. Nic się nie wydarzy.
-Ale
zrozum, to pierwszy raz, kiedy zostawiamy z tobą Sorę na tak długo.
-Obiecuję,
że nic jej się nie stanie.
Tara
powtórzyła jeszcze, co wolno, a co nie, kolejny raz powiedziała, co i w jakich
sytuacjach robić, co dawać jej do jedzenia, o której ją położyć i inne takie. W
końcu wyszła, a wraz z nią mój ojciec, dając mi spokój na następne dwanaście
godzin.
Był
ostatni dzień października, halloween i z tej okazji organizowano specjalne
przyjęcie w filmie ojca. Wszyscy goście mieli nocować w hotelu, dlatego nie
wracali na noc. Niby pięknie, cały dom dla mnie, Yuu wpada jeszcze, no lepiej
być już nie może, ale nagle zdaję sobie sprawę, że mam młodsze rodzeństwo.
Przykre, ale ktoś w takiej sytuacji musi się nim zająć i na pewno nie jest to
wynajęta opiekunka.
Shiroyama
przyszedł trochę po osiemnastej. Poszedłem mu otworzyć, niosąc Sorę na rękach.
Od razu jak wszedł, cmoknął moją siostrzyczkę w policzek. Ta wydała z siebie
głośny odgłos zadowolenia i wyciągnęła w jego stronę swoje pulchne rączki.
Shiro chętnie wziął ją na ręce i przycisnął do siebie.
-Wykapany
tatusiek - zaśmiałem się, a mój chłopak posłał mi szeroki uśmiech.
Poszliśmy
do mojego pokoju, gdzie przez większość czasu bawiliśmy się z dziewczynką,
która ciągle chciała być przy Yuu. Sora strasznie go lubiła, a Yuu był jej taką
zabaweczką.
Kiedy
wybiła dwudziesta czterdzieści, dziewczynka zaczęła ziewać. Uznaliśmy z Shiro,
że to najwyższy czas, by ją wykąpać i położyć.
-Yuu,
zasłoń oczy - powiedziałem, kiedy rozbierałem Sorę.
-To
tylko dziecko - westchnął, nalewając ciepłej wody do wanienki.
-Nie
jakieś tam dziecko, to moja siostra - otuliłem ją puchatym kocykiem, by nie
było jej zimno. - Prawda, bąbelku? - dotknąłem palcem jej nosa. Dziewczynka
pomachała rączkami, jakby potwierdzając moje słowa.
Wykąpaliśmy
ją, przebraliśmy w piżamkę i położyliśmy do jej łóżeczka. Siedzieliśmy z nią,
dopóki nie zasnęła, a potem cichaczem ulotniliśmy się do mojego pokoju.
-No
to mamy spokój na jakieś siedem, sześć godzin - zawiesiłem się mu na szyi.
-Nie
obudzi się wcześniej? - zapytał, obejmując mnie.
-Nie
drzemała w ciągu dnia, dlatego nie powinna - wtuliłem się w niego, a Yuu
cmoknął mnie w czoło.
Yuu
postawił monitor komputera na podłodze, a ja poukładałem na niej poduszki, żeby
było nam wygodniej. Przynieśliśmy drobne przekąski i zaczęliśmy nasz seans z
horrorami. Na początku się stawiałem, że moglibyśmy obejrzeć coś innego, ale Yuu
się uparł, a poza tym, było halloween.
Rozsiedliśmy
się na podłodze oglądając jeden z tych wyjątkowo krwawych filmów, gdzie psychopata
ściga swoją ofiarę i zabija ją w brutalny i mało humanitarny sposób. Na
początku wszystko było w porządku. Film sobie leciał, a my oglądaliśmy,
opierając się o łóżko i poduszki. W pewnym momencie, psychopata z filmu zaczął
rozczłonkowywać jakąś babkę. Szybko wtuliłem się w Yuu, który objął mnie
ramieniem, śmiejąc się cicho. On tylko na to czekał.
-Oj
Taka - pogładził mnie po ramieniu. - To tylko film.
-Wiesz,
że takich nie lubię - wtuliłem głowę w jego tors, słuchając wrzasków z
głośników. Yuu zsunął rękę na moje udo, gładząc mnie po nim.
-Nie
masz czego się bać - szepnął mi do ucha, a mnie przeszły dreszcze. Dłonią
powędrował w stronę mojego krocza i zaczął mnie całować po szyi, zostawiając
malinki.
-Nie
za szybko? - zapytałem, gładząc go po torsie.
-Mi
to odpowiada - sunął palcem po moim kroczu. - Nawet bardzo - zamruczał.
Wsunąłem
dłoń pod jego koszulkę, gładząc umięśniony brzuch.
Po
paru minutach byliśmy bez koszulek i leżeliśmy na łóżku. Yuu całował mnie po
torsie, zabawiając się moim ciałem. W pewnym momencie, usłyszałem dzwonek do
drzwi.
-Yuu,
ktoś przyszedł - mruknąłem.
-Co?
- dzwonek się ponowił, a Shiro westchnął, podnosząc się ze mnie. - Kogo to
niesie?
-Idź
otwórz - jęknąłem.
-Czemu
ja?
-Bo
ja się boję - mruknąłem zażenowany. - Ciemno na korytarzu, jeszcze jakiś
psychopata na mnie wyskoczy.
-Mogę
iść z tobą, jak tak bardzo nie chcesz sam.
Ubraliśmy
koszulki i zeszliśmy na dół, trzymając się za ręce. Zapalałem po drodze
wszystkie światła, żeby w razie czego widzieć wszystkich morderców i potwory,
które mogły czaić się na każdym kroku. W tym czasie dzwonek powtórzył się
kolejne dwa razy. Yuu położył mi dłonie na biodrach, kiedy otwierałem drzwi.
Uchyliłem je lekko, starając się dostrzec jakiegoś ducha na werandzie. Na
zewnątrz panowała jednak głucha cisza, a mnie aż przeszły ciarki.
-Cukierek
albo całus! - ktoś szarpnął za drzwi, a ja ze strachu niemal krzyknąłem i
wpadłem w objęcia Yuu, odskakując do tyłu. - Taka-chan, ta mina - Akira śmiał
się ze mnie. Na początku go nie poznałem. Miał na sobie lateksowy płaszcz, a
twarz zakrył maseczką chirurgiczną. Oczy pomalował na czarno, a włosy
roztrzepał. Za nim zauważyłem jeszcze kogoś. Po chwili dotarło do mnie, że był
to Kouyou. Miał na sobie futrzaną, brązową kamizelkę i opaskę z psimi,
oklapniętymi uszami. Yuu zaśmiał się, widząc to towarzystwo i poszedł do kuchni
po cukierki, które były przygotowane na taką właśnie okazję. - Nie widzę
cuksów, co oznacza całusa - Aki władował się do środka, a za nim Kou, który
uśmiechał się ironicznie, widząc zachowanie swojego przyjaciela. Rei zdjął
maseczkę i już zmierzał swoimi ustami do moich, kiedy to wybawcza, silna dłoń
pociągnęła mnie do tyłu, chroniąc przed wydętymi wargami kolegi, które dotknęły
metalowej miski wypełnionej słodyczami.
-Masz
swoje cukierki - powiedział Yuu, który w porę uchronił mnie przed pocałunkiem.
Akira ze strachem w oczach wziął od niego miskę.
-Nie
ma tak dobrze - westchnął Kouyou, kręcąc głową.
-I
jak wam idzie? - zapytał Yuu, otulając mnie swoimi ramionami.
-Ue-chan
rzuca się na wszystkich, gwałciciel jeden.
-Ej!
- Akira walnął w bok swojego kolegę. - Ty nie chcesz całować dziewczyn, jak nie
dają!
-Czego
nie dają? - Yuu zaczął się śmiać, a ja i Akira wraz z nim. Takashima
spiorunował Aoiego wzrokiem.
-Cukierków
- zmrużył oczy. - A ty o czym myślałeś, zboczeńcu?
Nagle
z góry rozległ się krzyk dziecka. Jak oparzony wyrwałem się z objęcia Yuu i
pognałem do pokoju Sory. Zapaliłem światło i dopadłem do jej łóżeczka. Dziewczynka
płakała. Wyciągnąłem ją z kojca, otulając czule ramionami.
-Cii
- szepnąłem, gładząc ją po plecach. Uspokoiła się po kilku minutach. Nie
zostawiłem jej jednak w pokoju, tylko zabrałem na dół, do reszty towarzystwa.
-A
to co za skrzat? - zapytał Aki, szczerząc się na widok dziecka. Kou przekręcił
lekko głową, co z tą psią opaską dodawało mu szczenięcego uroku.
-Macie
okazję poznać moją siostrzyczkę - mała wyciągnęła ręce do Yuu, który wziął ją
ode mnie. Sora wtuliła się w niego, ignorując dwóch przebierańców.
-To
ty masz siostrę? - zdziwił się Kou. - Jaki berbeć, ile ma?
-Prawie
dziewięć miesięcy - odpowiedziałem, a mała zaczęła coś mruczeć pod nosem.
-Ojejku!
- Kouyou wpatrywał się rozczulony w moją młodszą siostrę. - Jaka ona
słodziutka.
-Stary,
nie poznaję cię - Akira otworzył szeroko oczy.
-Taki
jego mały fetysz - powiedział Yuu.
-Z
dala od mojej siostry - syknąłem, widząc, że wyciągnął rękę w jej strony. -
Pedofil.
-Ej,
bez takich! - oburzył się. - Macie moje dwie największe słabości. Słodycze i
urocze dzieciątko.
-Matko...
-A
gdzie macie Tanabe? - zapytałem, patrząc znacząco na Reia.
-On
się nie chciał z nami bawić - odparł chłopak. - Ale jemu dom ze słodkich
skarbów już splądrowaliśmy.
Przeszliśmy
do salonu, gdzie Sora nadal kleiła się do Yuu. Po niedługim czasie zasnęła.
-Sora-chan,
Yuu nie przyszedł tu po to, żebyś na nim spała, tylko, żebym ja to robił -
zawyłem. Yuu uśmiechnął się tylko i poszedł na górę, żeby ją położyć.
-Ohoho
- Aki uśmiechnął się perwersyjnie, a ja uniosłem znacząco brwi.
-A
to dlatego trzeba było tyle na was czekać.
Chłopcy
posiedzieli jeszcze kilka minut, aż uznali, że będą dalej szantażować ludzi i
wyłudzać od nich słodycze. Nie żeby dziewiętnastoletni ludzie nie mieli co
robić, tylko przebierać się i żebrać o cukierki. Kiedy poszli, Yuu wyciągnął
się i uznał, że możemy kontynuować nasz seans filmowy. Westchnąłem tylko i
ruszyłem na górę, uważając przy tym na różne potworki, które mogły wyskoczyć na
mnie zza rogu.
*
-Masz
babo placek - mruknąłem, kiedy dostałem smsa od ojca.
Śpicie już?
No
nie powiem, zawsze mógł się zapytać, czy napadły nas jakieś zombie albo czy
nasz dom został już zaatakowany przez małe dzieci (czyt. Akirę i Kouyou) i
pozbawiony wszelkich źródeł glukozy.
Nie.
Komunikacja
w moim domu była jedną z najbardziej rozwiniętych rzeczy. Chociaż w większości
były to jakieś półsłówka.
A co robicie?
Proszę
państwa, proszę zapiąć pasy, bo rozpoczyna się jazda ekstremalna, rodem z polskich dróg.
Oglądamy.
Co?
Film.
Jaki?
Fajny.
A Sora?
Śpi.
A wy?
Co?
Nie idziecie spać?
Nie.
Szaleństwo,
prawda?
Położyliśmy
się spać około drugiej w nocy. Po całej tej sesji z horrorami miałem zaburzone
postrzeganie rzeczywistości. Bałem się nawet iść sam do toalety, bo w końcu coś
mogło się czaić w kabinie prysznicowej albo, co gorsza, w muszli klozetowej!
Yuu wzdychał tylko na moje zachowanie, zupełnie nie rozumiejąc, jak można się
tak bardzo bać ( Yuu, uwierz, można T_T dop. autora ).
-Yuu
- zacząłem, kiedy leżeliśmy już w łóżku.
-Hm?
- uchylił jedno oko.
-A
nie ma pod łóżkiem żadnych potworów? - zapytałem, przyciskając jaśka mocniej do
siebie.
-Nie,
Taka, nie ma.
-A
skąd wiesz? Może jest tam jakiś?
-Eh,
kotku - Yuu podniósł się i odwrócił,
schylając za łóżko i zaglądając pod nie. - Nie, niczego prócz kurzu i twojej
bielizny tam nie ma.
-A
w szafie nie ma żadnego psychopaty?
-Nie,
Taka, na pewno niczego i nikogo tam nie ma.
-Yuu…
-No
dobra - westchnął, wstając z łóżka i ruszając w stronę mojej wielkiej,
wbudowanej w ścianę szafie, która była praktycznie oddzielnym pomieszczeniem.
Zapalił światło i zajrzał do środka.
-I?
-Tylko
twoje ciuszku - zgasił światło, zamknął drzwi i wrócił do łóżka. - Dobranoc,
kotku - zamknął oczy, wtulając się w poduszkę
-A
drzwi wyjściowe są zamknięte?
-Tak
- odparł sennie. - Sam je zamykałem.
-Ah,
to dobrze.
Nastała
chwila ciszy.
-Yuu…
-Słucham.
-Przytul
mnie - poprosiłem go, przysuwając się bliżej niego. Przygarnął mnie do siebie,
całując mnie we włosy i obejmując.
-Dobranoc,
Ru-tan.
-Dobranoc.
Teraz
na pewno żaden potwór mnie nie zaatakuje.
----
Z serii: siedzę i się nudzę ;3
Mam nadzieję, że cukierki zebrane i teraz liczycie swe plony.
Pragnę też powiedzieć, że trzecia seria Migdałka powinna się rozpocząć za dwa, góra trzy tygodnie. Wytrzymacie, prawda? ^^
A już niedługo Jso,ssz, więc radzę szykować chusteczki.
Do następnej notkii~! ;3
"Proszę państwa, proszę zapiąć pasy, bo rozpoczyna się jazda ekstremalna, rodem z polskich dróg. "
OdpowiedzUsuńNie mogłam opanować śmiechu XDDDDDDDD
To było takie cudowne, że aż muszę skomentować, ahaha. Nie ma jak to spędzać helołinowy wieczór w domu przed komputerem , no ale co tam xd jakoś nie chciało mi się wychodzić na takie zimnisko w przebraniu i pytać "cukierek albo psikus" tak wiem leń ze mnie ; p Cieszę się że wstawiłaś coś znowu na bloga bo przynajmniej przez tą chwilę się nie nudziłam no a poza tym końcówka zupełnie ale miło mnie zaskoczyła .. czekam na to jso, ssz już tyle czasu i coś czuję że nie będzie to takie cudowne do poczytania skoro każesz szykować chusteczki ; c ŻEBY TYLKO KOU NIE UMARŁ : < dobra bo zaczynam mieć jakieś czarne wizje przez to co żeś napisała ;_;
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru i pozdrawiam cieplutko < 33
ILE?! DWA, TRZY TYGODNIE?!
OdpowiedzUsuńRei pedofil wszędzie. XD
Szykować chusteczki? Czyli będzie się dużo działo...
Czekam na następne notki i pozdrawiam.
MASZ MI TU NIKOGO NIE ZABIJAĆ BO CIE ZABIJE,POSZATKUJE (TASAKIEM),ZAKOPE,ODKOPE,UŁOŻĘ,SKLEJĘ (NA KROPELKĘ),ZNÓW POSZATKUJE I ZAKOPE WIĘC SIĘ BÓJ ALBO NIKOGO NIE ZABIJAJ!!!!
OdpowiedzUsuńSzykowac chusteczki nie błagam tylko nie to niech to bd tylko jakiś senny koszmar rei ty calusniku ty kou dzieci lubi a może też je jada jak słodycze he he czekam na jsd.ssz
OdpowiedzUsuńAwww, to takie słodkie. Ja też po oglądaniu horrorów mam stracha by wyjść do toalety. Ruki łączymy się w bólu . . . ale ty maż Yuu ;___;
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało. Rei mnie rozwalił, specjalnie bym mu nie dała słodyczy
Trzecia seria! *kisiel w majtach* Tylko pamiętaj... Jak ktoś zginie to... Będzie źle. Oj będzie!
OdpowiedzUsuńA mam pytanko... A myślałaś kiedyś, żeby napisać migdała z punktu widzenia Kai'a, lub Reicia? Bo osobiście jestem ciekawa jak Kai wytrzymuje to zachowanie Reiciaka
R:- Wcale nie oglądam się za dupami!
K:*ciul w łeb* - Jasne, jasne, pedale jeden.
Z SERII MIRA MYŚLI O RZECZACH CAŁKOWICIE NIEPRAWDOPODOBNYCH
Ale swoją drogą... Chętnie bym przeczytała XDD