Migdałowe serce III 02

O końcu szkoły i wyjeździe nad morze



Egzaminy końcowe zbliżały się wielkimi krokami. Wraz z Yuu mieliśmy dla siebie jeszcze mniej czasu, co nam się wcale nie podobało. Dzielnie znosiliśmy jednak rozłąkę i praktycznie do samych egzaminów byliśmy osobno. W dzień przed udało nam się spotkać i spędzić miło czas.
-Myślisz, że uda mi się dobrze zdać? - zapytałem, kiedy szliśmy wieczorem przez park. Yuu obejmował mnie ramieniem i przyciskał do siebie.
-Myślę, że zdasz najlepiej ze wszystkich. Jesteś w końcu geniuszem.
-Oj, Yuu - objąłem go w pasie. - Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że ciebie mam.
Zaśmiał się cicho, a później odprowadził mnie do domu. Resztę wieczoru spędziłem na czytaniu książek. Musiałem przyznać, że zżerały mnie nerwy przed egzaminami. Bałem się, że coś schrzanię, że pomylę się przy czymś prostym i do końca życia będę płakał z tego powodu ( Ruki, plz, jak miałam zdawać gimnazjalne, to poszłam na lajcie z przekonaniem, że i tak zjebię, a później się okazało, że mam jeden z najlepszych wyników. Można? XD ).
Następnego dnia, spotkałem się z Akirą w parku. Chłopak nie wydawał się być zestresowany. Tak też było. Aki miał gdzieś egzaminy. Chciał je jakoś napisać i wyjść do Kaia.
-Boję się - powiedziałem szczerze, kiedy już ruszyliśmy do szkoły. - Pewnie spieprzę wszystko i nic z tego nie wyjdzie.
-Przejmujesz się. W klasie szło ci najlepiej ze wszystkich.
-Ale to w klasie. Na egzaminie pewnie zjebię i gówno z tego wyjdzie.
-Daj spokój. Dobrze ci pójdzie - pogłaskał mnie po włosach, chcąc podnieść mnie na duchu.

*

Wyszedłem z wielkiej sali po skończeniu pisania egzaminu. Czułem się wyjątkowo lekko, cały ten stres miałem za sobą i jedynie wypadało czekać na wyniki. Miałem przeczucie, że poszło mi wyjątkowo dobrze, ale to tylko przeczucie.
Ruszyłem w stronę domu, w którym znalazłem się po dwudziestu minutach.
-Jestem! - powiedziałem, zamykając za sobą drzwi. Zdjąłem buty i poszedłem do salonu, gdzie siedziała Tara z Sorą.
-Jak ci poszło? - zapytała kobieta, zerkając na mnie.
-Chyba dobrze - uśmiechnąłem się do Sory, która podbiegła do mnie, wręczając mi zabawkę.
-Ah, no to dobrze - Tara wlepiła wzrok w swoją córkę. - Słuchaj, rozmawialiśmy ostatnio o urlopie z Satoru i pomyśleliśmy, że skoro ty i Yuu to już tak poważniej, to może on też by z nami pojechał, hm?
-Yuu? - powtórzyłem dla pewności. - Ostatnio zrobiłaś mi awanturę o to, że u niego zostałem na noc, a teraz mi mówisz, że mógłby z nami jechać?
-Nie mówmy o tym - mruknęła. - Satoru mi wytłumaczył, jak to z tobą było... Powiedział, że muszę się przyzwyczaić.
-Jak ci to wytłumaczył?
-Że zawsze taki byłeś... Już jako mały chłopiec.
-Rozumiem - Sora wręczyła mi pluszowego misia. - I nie przeszkadza ci to?
-Muszę się po prostu przyzwyczaić - uśmiechnęła się do Sory, która złapała ją za rękę.

*

-Wycieczka? - Yuu leżał na boku, podpierając się jedną ręką pod głową, a drugą gładząc mnie po nagich plecach.
-Tak - odwróciłem głowę w jego stronę. - Z Tarą, Sorą i moim ojcem.
-Mogę w sumie jechać - palcem zaczął robić jakieś znaczki.
-Naprawdę? - momentalnie się ożywiłem.
-Naprawdę - przysunął się w moją stronę i pocałował mnie.
Następnego dnia nie mieliśmy kompletnego pomysłu, co robić. Oboje zaszyliśmy się więc w moim pokoju i oglądaliśmy filmy.
-Czemu w tych amerykańskich produkcjach jest tyle wybuchów? - głaskałem Tenshi, która spała na moich kolanach i patrzyłem na ekran monitora.
-Amerykanie zawsze lubili wysadzać - odparł Yuu. - To coś jak dawanie idiocie laski dynamitu.
Zaśmiałem się na jego słowa. Miał jednak rację.
-Yuu, za tydzień kończę szkołę - powiedziałem. - Dziwnie się z tym czuję.
-Dlaczego? - spojrzał na mnie, co dostrzegłem kątem oka.
-Po prostu już nie będę chodził do szkoły. To dziwne - spojrzałem na niego.
-Ciesz się lepiej - objął mnie ramieniem. - Kończysz pewien etap w swoim życiu, ale wkraczasz w nowy, może nawet lepszy.
-Z tobą.
-Ze mną - uśmiechnął się. - Nie musisz się teraz martwić. W przyszłości będziesz miał do tego jeszcze wiele okazji.

*

W dniu zakończenia czułem się jakoś tak pusto. Żegnałem się z ludźmi, których nie lubiłem, to przecież powinienem być zadowolony, a mi było trochę przykro. Spędziłem z nimi trzy lata i nie dogadywałem się z nimi. Trzymałem się z boku i nawet nie pamiętałem ich imion. To z tego powodu było mi przykro. Nigdy tak naprawdę nie otworzyłem się na ludzi i nie udało mi się poznać życia typowego uczniaka.
-No, stary, kończymy liceum - westchnął Akira. - Teraz wakacje pełną parą i studia.
-Wyjeżdżasz gdzieś z Tanabe? - zapytałem, bijąc brawo jakiejś dziewczynie, która odbierała nagrodę.
-Planujemy wypad pod namiot we dwójkę, ale nie wiemy, czy to wypali.
-Życzę wam szczęścia - powiedziałem szczerze. Aki wyszczerzył się do mnie, a po chwili wypchnął mnie z tłumu, bo wywołano moje nazwisko. Pognałem w stronę dyrektorki, odebrałem nagrodę książkową i stypendium, po czym wróciłem na miejsce.
Po ceremonii zakończenia, zrobiliśmy klasowe zdjęcie wraz z naszą wychowawczynią. Podziękowaliśmy jej za opiekę nad nami, wręczyliśmy prezent i rozeszliśmy się w swoje strony.

*

-I jak poszedł ci egzamin? - cmoknąłem Yuu w policzek.
-Ah, dobrze - przytulił mnie. - Normalnie nie wierzę - mruknął, kładąc mi głowę na ramieniu.
-W co nie wierzysz? - zapytałem, gładząc go po plecach.
-Że to tak zleciało. Jak cię poznałem, to dopiero zaczynałeś to liceum, a teraz je skończyłeś.
-Jak się poznaliśmy, to nawet nie byłem licealistą.
-Takim słodkim, małym gimbusem byłeś.

Dlaczego zgodziłem się iść na tę imprezę? Przecież wiedziałem, że będę się nudził, a poza tym, prawie nikogo nie znałem. Patrzyłem tak na tych bawiących się ludzi, kiedy ktoś się do mnie dosiadł. Spojrzałem na faceta, z zamiarem pójścia sobie, kiedy ten uśmiechnął się do mnie.
-Sam jesteś? - zapytał.
-Taa - odparłem niechętnie.
-Dlatego jesteś smutny?
-Nie jestem.
-Zamyślony, lepiej? - oparł się wygodnie o kanapę. - Też nie znam tu wielu osób, zupełnie jak większość ludzi tutaj. Możemy się jednak poznać.
-Jesteś pijany? - zapytałem, unosząc brwi.
-Po jednym piwie, więc chyba nie - zaśmiał się. - To poznajmy się, jestem Yuu, ale wszyscy nazywają mnie Aoi.
-Takanori, ale mów mi Ruki.
-Taka? - od razu zdrobnił moje imię.
-Może być Taka.

-Taki uroczy, malutki byłeś.
-To już nie jestem uroczy? - oderwałem się od niego.
-Jesteś nadal - zaśmiał się. - Słodki, uroczy i tylko mój.
-Taak - pocałował mnie czule.

-Przepraszam za spóźnienie - powiedziałem, przychodząc na nasze umówione miejsce. Siedział już na ławce i chyba się nudził. - Długo czekałeś? - usiadłem obok niego.
-W porządku - uśmiechnął się do mnie. - Kilka minut, niedawno przyszedłem.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Ale tylko chwilę.
-Nie jest ci zimno? - zapytał.
-Może trochę.
-To chodźmy coś przekąsić, co ty na to?
-Okej.
Poszliśmy sobie do małej knajpki, żeby coś zjeść i by się ogrzać. Spędziliśmy razem naprawdę miło czas. Yuu jak nikt, słuchał mnie i doradzał. A i jeszcze nie miał mnie dosyć, a co lepsze, sam proponował następne spotkania, na co godziłem się ucieszony.
Podczas jednego z naszych wypadów, Yuu powiedział mi, że jest gejem, bo widział, że nie byłem pewny co do jego zamiarów. Czy chciał się przyjaźnić, czy chodziło mu o coś więcej, po prostu nie wiedziałem.
-Wiesz, Yuu - zacząłem swoją historyjkę, kiedy już odprowadzał mnie do domu. - Miałem kiedyś chłopaka. Był wysportowany i lubiany, aż się dziwiłem, że zwrócił na mnie uwagę, że sam wyszedł z inicjatywą chodzenia. To była po prostu bajka. Cudowny sportsman i ja, mały kujonek. Dopełnialiśmy się i dogadywaliśmy, ale coś się w końcu zepsuło. Zaczął wymagać ode mnie czegoś więcej niż buziaka, a ja nie chciałem. Mówił, że mu się należy, ale ja się bałem, dla mnie to było zbyt wcześnie. W końcu doszło do tego, że mnie molestował. Na szczęście szybko zerwaliśmy, a ja odciąłem się od niego.
-W której byłeś klasie? - zapytał.
-W drugiej gimnazjum.
-I taki gówniarz na ciebie naciskał?
-Tak jakby.
-Co z tą młodzieżą? - westchnął.
Zaśmiałem się. Yuu specjalnie starał się obrócić wszystko w żart, co mu wyśmienicie wychodziło.
-Ale z tego wynika, że jesteś prawiczkiem, tak?
-Tak - drgnąłem.
-Spokojnie - zaśmiał się. - Tak tylko chciałem się upewnić, żeby później nie było jakiś nieprzyjemności.

Usiedliśmy na kanapie, obejmując się.
-Mały, słodki Taka.

Przysunąłem się do niego i lekko trąciłem go w bok. Mruknął coś, a ja wtuliłem się w niego.
-Co robisz? - zapytał zaspanym głosem.
-Chcę się przytulić - odpowiedziałem.
-Taka...
-Yuu, ufam ci - powiedziałem stanowczo. - Przytul mnie.
Objął mnie niepewnie, a ja wtuliłem się w niego mocniej.
-Wiesz, nie chcę być później nazywany pedofilem.
-Nikt nie musi o tym wiedzieć.
Leżeliśmy chwilę w ciszy. Yuu dawał mi poczucie bezpieczeństwa, czułem, że przy nim wszystko jest na swoim miejscu.
-Dobranoc, Taka - pogładził mnie jeszcze po plecach.
Nazajutrz obudziłem się w ramionach Yuu. Było mi tak przyjemnie i ciepło, że wczepiłem się w niego mocniej.
-Obudziłeś się? - zapytał, a ja pokiwałem głową. Pogładził mnie po plecach, a ja mruknąłem z zadowolenia.

Od początku zapowiadało się na wielką miłość

*

Yuu objął mnie od tyłu w pasie, patrząc, jak mój ojciec znosił ostatnią walizkę. Włożył ją do bagażnika i zaraz zajęliśmy miejsca. Yuu usiadł za kierowcą, a ja po środku, a Sora została umieszczona w foteliku pasażera.
-Gotowi? - zapytała Tara. Oparłem się wygodnie o Yuu, który objął mnie ramieniem.
-Jak najbardziej - powiedziałem uradowany.
I ruszyliśmy. Z Yuu rozmawialiśmy wesoło niemal przez cały czas. Czasami podrzucaliśmy Sorze jakieś zabawki i robiliśmy do niej śmieszne miny. Na Okinawę dojechaliśmy po osiemnastej. Zakwaterowaliśmy się w hotelu i poszliśmy do pokoju. Na szczęście apartament miał dwie sypialnie i salonik. Z Shiro zajęliśmy mniejszy pokój.
-Pierwsze wakacje z teściami - westchnął Yuu, kładąc się na łóżku. - Dziwnie się czuję.
-Daj spokój, będzie dobrze - usiadłem mu okrakiem na biodrach. -Wcale nie musimy z nimi chodzić, możemy robić co chcemy - pogładziłem go po brzuchu i pocałowałem lekko, przytulając się.

*

Ciągnęliśmy się za moimi rodzicami, trzymając się za ręce. Szliśmy właśnie w stronę plaży. Było naprawdę gorąco i grzało słońce, co nie dodawało nam ochoty na żadne wypady.
-Yuu, Taka, pospieszcie się - powiedziała Tara, widząc, że byliśmy kilka metrów od nich.
-Gorąco - powiedziałem.
-Strasznie - dodał Yuu.
W końcu jednak znaleźli dogodne miejsce do siedzenia. Pomogliśmy rozłożyć parawan, a następnie parasol, pod którym zaraz usiedliśmy, kryjąc się przed słońcem.
-Umieram - jęknąłem.
-Taka onii-chan! - Sora wskoczyła mi na plecy, a ja przez chwilę pożałowałem, że mam rodzeństwo. - Chodź - złapała mnie za rękę, ciągnąc do wody. - Chodź!
-No dobra - wstałem, łapiąc Yuu za rękę. - Chodź - powiedziałem tak samo jak moja siostra. Ten zaczął się śmiać. - Z czego rżysz, baranie?
-Z ciebie, owieczko - odparł. - Idźcie sami jak brat z siostrą.
-Ale Yuu!
-Chodź! - siostra ciągnęła mnie za rękę.
-Idź, idź.
Fuknąłem na niego i poszedłem z Sorą do wody. Trzymałem ją za rękę, podczas gdy ona skakała przez fale i śmiała się głośno. W pewnym momencie ktoś zasłonił mi oczy. Wiedziałem, kto to był, dlatego odwróciłem się i uderzyłem tę osobę w brzuch.
-A to za co? - jęknął Yuu, odsłaniając mi oczy.
-Za całokształt - złapałem Sorę i wcisnąłem mu ją. - Teraz wujek Yuu się z tobą pobawi.
Nie zostawiłem go jednak samego z Sorą. Stałem obok, kiedy Yuu unosił ją z wody przy falach. Mała miała z tego prawdziwą frajdę, co jej się dziwić. W końcu wróciliśmy pod parasol i padliśmy plackiem, podczas gdy Tara i ojciec rozwiązywali krzyżówki i popijali zimną herbatę. Sora wcisnęła się między mnie i Yuu, który zaczął ją łaskotać. Dziewczynka zaczęła się śmiać i piszczeć radośnie. W końcu postanowiłem przerwać ich zabawę, rzucając się Shiroyamie na szyję oraz powalając go na plecy. Yuu zaczął się śmiać, a ja poczułem, że Sora na mnie siada.
-Zbiorowa kanapka na biednym mnie? - Yuu pogłaskał mnie po policzku.
-Tak - odpowiedziałem, wtulając głowę w jego bark.
Po chwili Sora zeszła ze mnie i poszła do Tary, siadając jej na kolanach. Ułożyłem się obok Yuu, który bawił się moimi włosami i gładził mnie po torsie.
-Kotku, a co dzisiaj robimy wieczorem? - zapytał.
-Nie wiem - położyłem się na nim.
-Znowu?
-Wygodny jesteś - przytuliłem się do niego.
Siedzieliśmy na plaży długi czas. W końcu zaczęło mi się nudzić i zacząłem obsypywać Yuu piaskiem, a ten zaczął sypać go na mnie. Ostatecznie skończyło się gonitwą dookoła parawanu i wrzuceniem mnie do wody.
-Zginiesz! - krzyknąłem do Yuu, który śmiał się z moich oklapniętych na twarz włosów.
-No dajesz - rozłożył szeroko ręce, a ja podleciałem do niego i pchnąłem go do wody. Shiroyama objął mnie i wpadliśmy do niej razem, śmiejąc się przy tym głośno. Mieliśmy szczęście, że w pobliżu nie było wielu ludzi, bo już dawno ktoś by w nas rzucił kamieniem.
Wyszliśmy z wody, trzymając się za ręce. Położyliśmy się na kocu, podśmiechując się co jakiś czas.
W końcu się uspokoiliśmy i zaczęliśmy się obdarowywać pojedynczymi całusami. W końcu oparłem się o Yuu i zasnąłem.

*

Shiroyama objął mnie w pasie i położył głowę na moim ramieniu.
-Ładny widok - powiedział.
-No ładny.
Pomarańczowe słońce chowało się za horyzontem, barwiąc niebo ciepłymi kolorami. Yuu przytulił mnie do siebie mocniej, a ja odchyliłem głowę i pocałowałem go w policzek.
-Tak romantycznie - powiedziałem. Mój chłopak zaśmiał się tylko.
-Może pójdziemy później na spacer? - powoli ruszyliśmy w stronę deptaku. Shiro splótł nasze dłonie.
-Możemy iść - uśmiechnąłem się.
Wróciliśmy do hotelu na kolację. Posiedzieliśmy trochę i w końcu wybraliśmy się na ten spacer. Chodziliśmy objęci, rozmawiając, aż do godziny dwudziestej pierwszej i wróciliśmy do hotelu. Sora już spała, a Tara i mój ojciec siedzieli objęci na kanapie. Szybko poszliśmy do sypialni.
-To co robimy? - zapytał Yuu.
-Gramy w scrabble?

I resztę wieczoru spędziliśmy na grze w scrabble. 


----

Miło, że początek trzeciej serii przypadł wam do gustu. Postaram się tego nie spieprzyć, chociaż ten rozdział mi się nie podobał.
Swoją drogą, wszystko jest inaczej niż planowałam na początku. I kilka dni temu zabrałam się za pisanie trzeciej serii od nowa. W pierwotnej wersji nie miało być tak miło, chciałam zrobić tak, jak miała się kończyć pierwsza seria ( Kiedyś to pisałam, ale przypomnę, że Migdał miał się kończyć śmiercią wszystkich bohaterów ).

Do następnego rozdziałuu!~! ;3  

Komentarze

  1. Pierwsza~!

    A to jest Sweet *.* No normalnie już chyba lepiej być nei może :) Jeszcze tylko niech Uru kogoś znajdzie i będzie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię kiedy jest tak cukierkowo. Aż się sama buzia cieszy do ekranu. ;-D
    Odcinek mi się podobał. Podziwiam ojca Taki, że tak szybko przekonał Tarę do zmiany zdania na temat związku Rukiego i Yuu. Ale dobrze, że mu się udało.
    "Pierwsze wakacje z teściami" ---> Padłam. xD
    Podobały mi się też fragmenty wspomnień z początków znajomości naszych zakochanych. Urocze... ;-)

    PS. EJ. Nie zabijaj wszystkich bohaterów, no co Ty... NIE RÓB MI TEGO. O-;

    /Kasumi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to zmieniłaś? Cały czas szukałam w tekście jakiegoś spięcia, a ty mi rzuciłaś cukierka w czekoladzie oblanego sosem do lodów w bitej śmietanie z posypką. Obrzydliwe.
    Lubię Sorę, uwielbiam Tarę <3
    Ze względu na ten porzyg nie mogę powiedzieć co mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nehehe, urocze.
    Pierwsze wakacje z teściami? Yuu-czan, serio? XD
    Okay, Tara mnie zdziwiła. Jeszcze nie tak dawno chciałam ją zabić ;w; Szkoda. Ale wyszło na korzyść Taki, więc zabiję ją innym razem, jeśli podpadnie~ ^-^v
    Ogólnie rozdział był tak puchaty, że aż nie wiem, co napisać! Dodam tylko, że baaardzo (nie)cierpliwie czekam na rozdział kolejny.
    Nah, weny~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedno słowo-jebutłam XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie... Czytam, czytam i... przejadłam się tym puchem. Nie żebym miała coś przeciwko, ale... CO Z KOUYOU?! Ja tam bardzo się o niego martwię. : < A Yuu? Też powinien się o niego martwić choć trochę! A oni obaj z Taką zachowują się jakby Kou-chan nie istniał. : < Bardzo niedobrze ..

    Czekam na kolejną część jso,ssz i teeego! Wen weny! < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne opko jak zawsze od kiedy Tara jest wyrozumiala dla Taki

    OdpowiedzUsuń
  8. Boję się, że w ostatniej serii wszyscy umrą dzięki Tobie :(
    Ale trzecia seria jest bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ

Popularne posty