Migdałowe serce III 03
O telefonie
Dokładnie spłukałem szampon, masując przy okazji skórę głowy. Już miałem zakręcać wodę, kiedy poczułem ręce oplatające mnie w pasie. Yuu przycisnął mnie do siebie i zaczął całować po szyi.
-Yuu - odchyliłem lekko głowę.
-Tak? - wymruczał tuż przy moim uchu.
-Nie teraz.
-Hm? Nie wiem, o co ci chodzi.
-Nie rób z siebie idioty - zakręciłem wodę i odwróciłem się w jego stronę.
-Oh, proszę.
-Obiecuję, że wieczorem coś porobimy - pocałowałem go. - Seks nie jest na zawołanie, nawet jeśli żaden z nas nie zajdzie w ciążę.
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj, tylko podaj mi ręcznik.
To był czwarty dzień naszego urlopu z rodzicami. Shiroyama chodził jednak trochę niepocieszony, bo chciałby dla nas trochę prywatności, a z jego teściami, jak to ładnie ujął oraz z Sorą, nie było to możliwe.
Kiedy Yuu brał prysznic, ja poszedłem się ubrać. Dzisiaj było trochę chłodniej, dlatego założyłem długie, obcisłe spodnie, które bardzo się podobały Shiro. Do tego wziąłem jasną koszulę w ciemne groszki. Następnie udałem się do łazienki, by zająć się włosami i twarzą. Yuu wychodził akurat z kabiny prysznicowej i stał tak, jak go natura stworzyła.
-Puka się - powiedział, sięgając po ręcznik.
-Oh, przepraszam - wywróciłem oczami. - Przynajmniej zafundowałem sobie piękny widok - wyciągnąłem z szafki kosmetyczkę i stanąłem przed lustrem, szukając małej buteleczki z jedwabiem do włosów.
-Piękny, powiadasz? - widziałem w lustrze, jak wycierał swoje ciało.
-Piękny - znalazłem preparat i wylałem go odrobinę na dłonie, a następnie potraktowałem nim włosy. Shiro wyszedł z łazienki, a ja zabrałem się za suszenie i układanie loczków. Później skorygowałem drobne niedoskonałości na twarzy i byłem już gotowy.
-Czy to nie są aby moje ulubione spodnie? - zapytał Yuu, kiedy siedzieliśmy w samochodzie i byliśmy w drodze do cioci Toyoko.
-To te same - uśmiechnąłem się. Spodnie były ekstremalnie obcisłe i odznaczało się w nich co nieco, dlatego Yuu tak bardzo je lubił.
Mężczyzna położył dłoń na moim kolanie, a ja oparłem się o jego ramię.
Na miejscu byliśmy godzinę później. Ciocia od razu ciepło nas wszystkich przyjęła.
-Ty musisz być Yuu! - klasnęła w dłonie, płosząc przy okazji Sorę. - No, no, przystojniak z ciebie - położyła mu dłonie na policzkach, a ten speszył się.
-Jest Shin? - zapytałem od razu.
-U siebie.
Pociągnąłem Yuu za rękę, prowadząc go w stronę schodów. Weszliśmy na piętro i skierowaliśmy się do pokoju mojej kuzynki. Zapukałem do drzwi i wszedłem nie czekając na odpowiedź.
-Sadako, zgadnij kto przyjechał!
-Taka! - dziewczyna wstała z fotela i rzuciła się na mnie, popychając mnie na Yuu, który nas złapał. - Tak tęskniłam - zaczęła mnie całować po policzkach.
-Myślałem, że tylko ja tak namiętnie całuję - mruknął Shiroyama.
-A to...? - Shinju oderwała się ode mnie.
-Shiroyama Yuu - mój chłopak wyszczerzył się do niej, a ja objąłem go w pasie.
-Mój - puściłem Shin oczko i wystawiłem jej język. Yuu pogładził mnie po plecach, a dziewczyna wydęła dolną wargę.
*
Szliśmy z Shinju przez park, trzymając się za ręce, przez co dziewczyna wariowała ( WOW yaoistka WOW ). Ciągle robiła jakieś ochy i achy, podniecając się nami.
-A pocałujcie się - pisnęła, a my z Shiro spojrzeliśmy po sobie.
-Nie - odparłem, a kuzynce zrzedła mina. - Nie będziemy się całować na pokaz.
-No Taka-chan - jęknęła, a my westchnęliśmy jednocześnie. Yuu pochylił się w moją stronę i cmoknął mnie w policzek. - Szczęśliwa?
-To takie słodkie!
-Ano... Shin-chan, mogę o coś zapytać? - dziewczyna przytaknęła. - Dlaczego ty i Kouyou nie jesteście już ze sobą?
-Wiesz, to była nasza wspólna decyzja. Trochę się męczyliśmy z tą odległością i stwierdziliśmy, że to nie ma sensu, bo większość czasu i tak byliśmy osobno.
-Ah - pokiwałem głową i zerknąłem na Yuu, który patrzył na mnie, jakby z wyrzutem. - Coś się stało?
-Nie, nic - odpowiedział.
Chodziliśmy jeszcze jakiś czas, aż wróciliśmy do domu Shin. Ojciec, Tara i ciocia Toyoko rozmawiali w salonie. Sora zaraz się im wyrwała i chciała do nas podbiec, jednak przewróciła się po drodze i zaczęła płakać. Yuu zareagował najszybciej. Wziął dziewczynkę na ręce i zaczął ją pocieszać. Cała familia zaraz go otoczyła, chcąc wiedzieć, co z Sorą. Siostrzyczka wtuliła się w Shiro, uspokajając się.
*
Wziąłem wyjątkowo szybki prysznic i okręciłem się ręcznikiem wokół bioder. Wyszedłem tak do Yuu, który leżał w łóżku i czytał książkę. Nawet na mnie nie spojrzał, kiedy przed nim stanąłem.
-Yuu.
-Hm? - przekręcił stronę.
-Yuu.
-Słucham?
Spojrzał na mnie, a ja zsunąłem ręcznik z bioder, zostając całkowicie nago. Shiroyama momentalnie odłożył książkę i ożywiony, zdjął swoją koszulkę. Wstał, podchodząc do mnie i obejmując mnie w pasie. Położyliśmy się na łóżku, zgasiliśmy lampkę przy łóżku i zaczęliśmy się całować. Gładziłem jednocześnie krocze Yuu przez materiał slipek, co wywoływało u niego pomruki zadowolenia. Shiroyama zaczął bawić się moimi sutkami, lekko je podszczypując. Pojękiwałem cicho, aż w końcu znalazłem czuły punkt na prąciu swojego chłopaka. Odchylił głowę i sapnął głośno. Zsunął z siebie bieliznę i dopiero wtedy zaczęliśmy zabawę.
Nazajutrz obudziło mnie pukanie do drzwi. Yuu mruknął coś tylko i przycisnął mnie mocniej do siebie. Pukanie powtórzyło się, a ja wtuliłem się w poduszkę, na której wspólnie spaliśmy z Shiro.
-Gotowi? - ojciec wszedł do pokoju, zapewne zamierając w miejscu. - Co tu się stało?!
Podniosłem się, budząc tym samym Yuu. Widok pokoju hotelowego nie był aż taki zły, zważając na fakt, że poszliśmy w nocy na całość. Całe prześcieradło było na podłodze, dookoła walały się poduszki, jedna z lamp nocnych zleciała z szafki, na szczęście się nie tłukąc, gdzieś na podłodze leżały dwie zużyte prezerwatywy. A my leżeliśmy sobie w łóżku, na jednej poduszeczce, przykryci kołdrą.
-Nic - pogłaskałem zaspanego Yuu po rozczochranych włosach.
-O matko! - do pokoju zajrzała Tara. - Tornado tędy przeszło?
-Można tak to ująć - mruknąłem. Yuu podniósł się, obejmując mnie i całując w policzek.
-Dzień dobry - powiedział Shiro.
-Co się tu do cholery stało? - zapytał ojciec zdenerwowanym tonem.
-Wraz z pańskim synem ejakulowaliśmy w miłosnym akcie, który przeżyliśmy ostatniej nocy - odparł spokojnym głosem mój chłopak. ( Yuu, proszę... XD )
-Aha - rodzic pokiwał powoli głową i z tępym wyrazem twarzy, wyszedł z pokoju, zgarniając ze sobą Tarę.
*
Syknąłem z bólu i przytuliłem się do Yuu, który stał obok mnie.
-Mocno boli? - zapytał, gładząc mnie po plecach.
-Jak nigdy - wtuliłem twarz w jego ramię.
-Wezmę cię na barana - pochylił się, kiedy to Sora do niego podbiegła, wyciągając do niego rączki i prosząc, by Shiro wziął ją na ręce.
-Yuu! - pisnęła, a mężczyzna zdębiał, nie wiedząc, co zrobić. Z jednej strony odpowiadał za mój ból dupy, a z drugiej, Sora. Ostatecznie wziął moją siostrę na ręce.
-Mną się nie przejmuj - odwróciłem się do niego tyłem.
-Kotku, wybacz.
Poszliśmy z rodzicami na plażę. Rozłożyliśmy koc, parawan, parasol, a właściwie, to ojciec, Tara i Yuu wszystko porozkładali, a ja stałem obok, trzymając Sorę za rękę i krzywiąc się na każdy mój ruch. W końcu ległem na kocu, a Yuu obok mnie, całując mnie na przeprosiny.
-Gniewasz się?
-Nie. Nie miałeś zbytnio wyboru.
Leżeliśmy, gawędząc, aż Sora zaczęła mnie męczyć i prosić, bym poszedł z nią do wody.
-Sora, Yuu z tobą pójdzie - zakryłem głowę ramionami, a dziewczynka wskoczyła na mnie, sprawiając mi ból, a następnie na Shiro ( taki speszył efekt uboczny chwili szczęścia Aoja i Rukiego dla Chinatsu - ból Taki ).
-Taka-chan źle się dzisiaj czuje - wytłumaczył jej Yuu.
-Źle się czujesz? - zapytał ojciec. Oh, jak uroczo.
-Trochę.
-Niedobrze ci? Głowa boli?
-Dolna część pleców.
-Ah - już o nic więcej nie pytał.
W końcu Yuu poszedł z Sorą, zostawiając mnie z rodzicami.
-To jak wam się układa? - zapytał tata.
-Myślę, że dobrze.
-Nie kłócicie się?
-Nie często - westchnąłem. - To się chyba niedługo zmieni, ale damy radę - wyciągnąłem się, czego zaraz pożałowałem.
Kilka minut później usłyszałem dźwięk dzwonka telefonu Yuu. Sięgnąłem do jego torby i zacząłem w niej grzebać, szukając urządzenia. W końcu odnalazłem jego komórkę i spojrzałem na ekran. Dzwonił Kouyou. Czego on mógł chcieć, kiedy wiedział, że Yuu wyjechał ze mną.
-Tak? - odebrałem.
-Hej, Yuu... Taka, daj mi go - zreflektował się szybko Takashima.
-Nie ma go.
-Jak to nie ma? Nie wygłupiaj się, muszę z nim porozmawiać.
-Kąpie się z moją siostrą, zadzwoń za...
-Co proszę?!
-To samo tylko w proszku - warknąłem.
-Ale się wyszczekany zrobiłeś.
-Coś ci w tym nie pasuje?
-Poproś Yuu do słuchawki, bo naprawdę nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
-Po co chcesz z nim rozmawiać?
-A ciebie co to obchodzi?
-Kouyou, cholero! - Tara i ojciec spojrzeli na mnie zaskoczeni. - Gadaj, bo się pogniewamy.
-Dowiesz się, jak mi go dasz do telefonu, kurduplu. Tak trudno ci zrozumieć, że mam do niego sprawę?
Przekręciłem się na plecy, siadając. Zabolało, nie powiem. Oddaliłem komórkę od twarzy i nabrałem powietrza w płuca.
-YUU!! - wydarłem się, żeby mnie usłyszał, bo zajmował się moją siostrą. Podziałało. Odwrócił się trzymając Sorę za rękę. Wyciągnąłem dłoń, machając komórką, pokazując, że ktoś do niego dzwonił. Shiroyama wziął swoją podopieczną na ręce, wyciągając ją z wody i podszedł do nas. Odłożył dziewczynkę obok mnie, a ja rzuciłem mu telefon.
-Tak? O, hej Kou - Shiro parsknął nagle śmiechem. - Nie mów tak - spojrzał na mnie, a ja zmrużyłem oczy. - No, mów - chwilę wsłuchiwał się w to, co mówił Takashima. Po chwili spojrzał znowu na mnie i odszedł, by porozmawiać w spokoju. Mierzyłem go uważnym wzrokiem, o czym doskonale wiedział. Szybko zakończył rozmowę z Kouyou i wrócił.
-Co chciał? - zapytałem od razu.
-Nieważne - mruknął, siadając obok mnie i chowając telefon.
-Yuu, bo jak moją świętej pamięci matkę kocham, albo mi powiesz, albo nici z naszej umowy.
-Obiecuję, że dowiesz się po powrocie - objął mnie ramieniem.
----
Beznadziejność tego rozdziału zrekompensuje wszystkim pojawienie się Kou w następnej części :3
Dobra żuczki, była ankieta... i wygląda na to, że ta seria będzie mieć chyba 20 rozdziałów. Nie wiem, jak ja to zrobię, ale dam radę. Trzymajcie kciuki!
Do następnego rozdziałuu~! ;3
''taki speszył efekt uboczny chwili szczęścia Aoja i Rukiego dla Chinatsu - ból Taki'' wzruszyłam się, dziękuję T3T
OdpowiedzUsuńJ-j-jak to 20?!... tyyyle narzekania, a naprawdę nie chcę...
...więc idę robić transparent '' I <3 Sora, Tara, Akira''
Jak to 20 rozdziałów?! Przecież nie to wygrało tylko, że Kouś ma być szczęśliwy!!!! TSSSSSSUUUUKOOOOMIIIII!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział ogólnie całkiem niezły, ale naprawdę czekam na Kousia... No i może między nim a Yuu coś dalej będzie? ( Nie żebym coś sugerowała ) hahaha ; p
UsuńPozdrowionka ^^
Ooooouuuu nie moge cie doczekac do dalej jakies tajemnice....czekam na kolena czesc oraz na jeśli sie odrodze
OdpowiedzUsuńŚwietne naprawdę świetne ; )
OdpowiedzUsuńOho... No, ciekawe co teraz. Cieszę się, że Kouyou wraca, tęskniłam... xD ALE! Trochę się boję, że znów coś z tą yakuzą... Ogólnie, że to COŚ to nic dobrego. No, ale zostaje czekać do następnego rozdziału... W końcu Yuu powiedział, że Ruki się dowie po powrocie, a jak dowie się Ruki to my prawdopodobnie też... ;-)
OdpowiedzUsuńWeny! ;-)
/ Kasumi.
Mam normalnie hejta na Kou za jego nerwice na Takę. Bogu ducha winny człowiek.
OdpowiedzUsuń