OTP Challenge 11

Wearing kigurumis




Było cholernie zimno. Kończyny mi odmarzały, ledwo mogłem kiwać palcem. Skręcałem się z zimna pod kocem i kląłem na to, że akurat teraz ogrzewanie musiało się zepsuć. Yuu jeszcze nie było w domu, nie miałem pojęcia, gdzie znowu poszedł. Zamknąłem oczy, czując, że zaraz wpadnę w hipotermię. Przechodziły mnie okropne dreszcze. Ledwo dałem radę podnieść się z kanapy i pójść do kuchni. Wstawiłem wodę w czajniku elektrycznym, zrobiłem sobie kawę.
-Yuu, gdzie ty się szlajasz - wymamrotałem, przystawiając parujący kubek do ust. Wziąłem łyk gorzkiego napoju.
I wtedy drzwi się otworzyły. Trzasnęło o ścianę, do mieszkania wdarło się jeszcze zimniejsze powietrze.
-Kouyou!
-Yuu!
Shiro wpadł do kuchni obładowany jakimiś rzeczami. Odłożyłem kubek z kawą i dopadłem do niego. Dyszał ze zmęczenia, pewnie biegł po schodach.
-Kou, kochanie, słuchaj...
-Ty draniu! - warknąłem, uderzając go z otwartej dłoni w twarz. Głowa Yuu odchyliła się w bok, a on sam zrobił dwa kroki w tył. Że też znalazłem w sobie tyle siły, żeby mu przyłożyć!
-Za co?! - spojrzał na mnie spod byka.
-Zostawiłeś mnie samego w mieszkaniu bez ogrzewania! Na całym osiedlu jesteś jakaś pieprzona awaria! Gdzieś ty był?! Mogłem zamarznąć! I mo...
-Dobra, zamknij się - przyłożył mi rękę do twarzy, zatykając usta, kiedy jeszcze mówiłem. - Mam ciepłe jedzenie i napoje, okej? Całe miasto jest sparaliżowane przez śnieżycę. Ledwo tu dotarłem!
Zabrał rękę. Popatrzyłem na niego zły.
-Dawaj mi to żarcie - zarządziłem.
Yuu szybko rozłożył jedzenie. Wziąłem dodatkowe koce i rozłożyliśmy się w salonie, tuląc się do siebie i jedząc ciepłe przekąski z baru chińskiego. Sajgonki, ryż z warzywami, kurczak w sosie i jakaś dziwna z wyglądu, ale naprawdę smaczna zupa.
-Masz szczęście, że przyniosłeś jedzenie, bo bym cię rozszarpał - burknąłem.
-Głodny Kouyou to zły Kouyou, już zdążyłem się nauczyć.
-No - położyłem mu głowę na ramieniu. Akurat skończyliśmy jeść. Czułem jak przyjemne ciepło rozpływa się w moim brzuchu.
-A jak nie włączą ogrzewania do wieczora?
-Wtedy będziemy musieli sięgnąć po ostateczność.
I faktycznie. Do wieczora nie włączyli ogrzewania. Z Yuu zamarzaliśmy cały dzień. Gdy kładliśmy się spać, zdecydowaliśmy się na to, czego nigdy nie robiliśmy. On ubrał swoje kocie, a ja swoje kacze kigurumi.
-Nie wierzę, że mam to na sobie - jęknąłem, zapinając się i zakładając kaptur z kaczym dziobem. Obejrzałem się w lustrze. Byłem teraz żółtą kaczuszką z ogonkiem.
-Pasuje ci.
Spojrzałem na Yuu. Nałożył na głowę kaptur z kocimi uszkami.
-Jasne, kotku.
-Kwa, kwa, kwa!
-Ja ci dam kwa...!
Yuu zaczął uciekać z pokoju, niestety nie dał rady. Złapałem go za ogon od piżamo-szlafroka i przyciągnąłem do siebie. Wytargałem mu włosy.
-Kou, no weź!
-Nie przestanę!
W końcu położyliśmy się do łóżka w naszych kigurumi. Wtuliłem się w Yuu, a on we mnie. Gdy tak leżeliśmy obok siebie, było nam cieplej.
-Jak dobrze, że nikt nas w tym nie widzi - jęknąłem, obejmując Yuu za szyję. Gładził mnie po plecach. Nagle ścisnął mój kaczy ogonek.
-Słodko w tym wyglądasz, daj spokój.
Prychnąłem. Yuu pocałował mnie w czoło.
-Jakkolwiek byśmy teraz nie wyglądali, przynajmniej jest nam ciepło.
-Mhm… tak.

A ogrzewanie włączyli dopiero rano. Chujki małe…


----


Halo, halo? Żyjecie! Fajnie by było, gdyby te ponad 400 czytelników ninja/widmo (niepotrzebne skreślić) w końcu się odezwało. Tsu nie gryzie! Chyba że boicie się klawiatury, to inna sprawa. ;)


Do następnego rozdziałuu~!

Komentarze

  1. Minus - krótkie
    Minus nr 2 - Uruha pierze mego Aoisia. Szkandal.
    Jaaa chcę być kamerą w ich sypialni i widzieć ich w tych strojach! Jak coś to tylko na tym mi zależy, a inne rzeczy to tak.... dodatkowo mogłabym luknąć czy coś... xD
    Do następnego :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww..to było słodkie, proszę o duuuuuużo pluszu przy którymś rozdziale, by było raz słodko do porzygu xd zbyt krótkie oj za krótkie to.

    OdpowiedzUsuń
  3. *posiada takąż pidżamkę, ale we wzór pizzy~* Pidżama wiele mówi na temat właściciela, i taka właśnie kaczuszka musi być kaczuszką, nie ma wyjścia! A Malwa to kocur, bo on jest podobny do kocura. Czarnego kocura. Ach, uwielbiam, gdy zły Kou, to zły Kou, a jeszcze bardziej głodny Kou to zły Kou i wtedy Malwa dostaję bęcki. <3 *odechce ci się być takim chamem, ale pewnie Tsu nada ci jeszcze podlejszy charakterek, co tam!* Jest plusz, jest cieplutko, można iść spać. Kaczusia i kot. Ale dzieci sobie nie róbcie... *chociaż do niedawna Uru był psem, jakiś zmiennokształtny jest*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    cudownie, uroczo "Głodny Kouyou to zły Kouyou, już zdążyłem się nauczyć." rewelacyjny tekst chetnie zobaczyła bym ich w tych strojach...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ

Popularne posty