Noc spadających gwiazd
Pairing: Aoiki
Dla blue
Dla blue
Była duszna, letnia noc. Siedziałem na balkonie, wypalając
kolejnego papierosa i rozpamiętując nasze wspólne chwile. Tak piękne jak ta
noc. Noc spadających gwiazd. Nigdy bym nie pomyślał, że straciłbym głowę dla
kogoś takiego. Osoby tak bardzo impulsywnej i dziecięcej jednocześnie. Ale, jakby
to w tej chwili miało jakieś znaczenie. Zawsze był taki. Zawsze zachowywał się,
jakby dopiero wyszedł z piaskownicy. Ale właśnie to w nim kochałem. Nieprzyzwoite
zachowanie i humorki, które niektórych doprowadzały do szału.
Zaśmiałem się pod nosem, zastanawiając się kolejny raz,
dlaczego dla niego moje serce zaczęło bić szybciej.
Zgasiłem niedopałek w popielniczce i spojrzałem na przemykającą
po niebie gwiazdę. Mimowolnie się uśmiechnąłem, wyobrażając sobie, że ta gwiazda
mogła być nim. On sam na pewno był gwiazdą i wielokrotnie tak siebie nazywał. Świecił
jasno, dając mi nadzieję do samego końca. Dając mi siłę do życia. Do życia,
które on sam miał za jedną wielką parodię. Głupi teatrzyk rozgrywany przez
lalkarzy ich kukiełkami. Miał rację. Jak nikt inny, on miał zawsze rację.
Kolejna gwiazda rozdarła ciemne, nocne niebo i zaraz zniknęła,
kończąc swój żywot. Zupełnie jak on.
Potarłem ramiona, przypominając sobie, że to on zawsze mnie
rozgrzewał w chłodne noce. Zawsze okrywał mnie swoim gorącym ciałem.
Nagle gwiazdy zaczęły na raz mknąć przez niebo. Tak samo jak
tamtej nocy, pomyślałem, że są jak te dziecięce marzenia. Piękne i błyszczące,
lecz nierealne. Każde marzenie kiedyś umiera.
-Taka, spójrz - powiedział z
szerokim uśmiechem na ustach. Pomachał mi jakimś świstkiem przed oczami i
przytulił mnie.
-Co to? - zapytałem, próbując
mu zabrać karteczkę.
-Zgadnij, kto wygrał dziś na
loterii - zaśmiał się, dając mi papierek.
Ah, zawsze chciał coś wygrać
na loterii - mruknąłem do siebie w myślach i kolejny raz zaczęło mnie
zastanawiać, dlaczego pokochałem takie duże dziecko.
Poczułem silne ukłucie. To duże dziecko, potrafiło spełniać
swoje marzenia. Dążył do nich, nie ważne przez jaki okres czasu. W końcu osiągał
swój cel, a wtedy był szczęśliwy.
Niezwykły człowiek.
Dlaczego nie pokochałem go wcześniej? Dlaczego musiałem zauważyć
go tak późno?
Kolejny raz spojrzałem w niebo. W piękną noc, którą pochłonięty
był świat. Przez chwilę nabrałem ochoty, by zadzwonić do niego. Już sięgnąłem
po telefon, by wybrać jego numer, kiedy zdałem sobie sprawę, że on już przecież
ode mnie nie odbierze. Odblokowałem ekran i chwilę wpatrywałem się w jego zdjęcie
na tapecie. Spał, otulony białą pościelą. Takie piękny i niewinny jak anioł.
Teraz był nim na pewno.
Przesunąłem palcem po ekranie, jakby chcąc go pogłaskać po
policzku.
Przecież jego już nie ma.
Schowałem komórkę i wróciłem do pustego mieszkania, w którym
panowałam grobowa cisza. Udałem się do sypialni i ściągnąłem z siebie ubrania,
kładąc się na ogromnym łóżku, w którym niegdyś z nim sypiałem. Przesunąłem ręką
po stronie, na której on zawsze spał i westchnąłem.
Jeszcze niedawno tutaj leżał.
Skuliłem się, nie przykrywając się kołdrą i starając się
zasnąć, co od jakiegoś czasu nie przychodziło mi tak łatwo. Znów miałem ochotę
płakać. A wszystko przez te wspomnienia o nim. Wszystko o nim mi przypominało.
Nawet nie mogłem spokojnie wypić rano kawy, bo zaraz przed oczami stawał mi on,
wykonujący swój poranny rytuał parzenia kawy i picia jej. W każdym, nawet
najmniejszym, martwym przedmiocie była jego cząstka.
-Tęsknię - powiedziałem cichutko, nie licząc na żadną
odpowiedź.
Przecież każda gwiazda musi kiedyś spaść.
----
Nie wiem, co to tak właściwie jest. W każdym razie, lubię pisać takie smutaśne opowiadania, w którym nie do końca wiadomo, o co chodzi ^^''
Noo żuczki, mam nadzieję, że dzielnie chodzicie do szkoły i staracie się mieć jak najlepsze oceny. Nie chorujcie tak jak ja. Nie dajcie się grypie, anginie i innym tym paskudztwom.
No to teraz... wiecie, jakby ktoś miał do mnie jakieś pytanie, choćby najgłupsze ( bądź związane z opowiadaniami ) , to chętnie odpowiem tutaj >klik< ( nie, ja się nie reklamuje, wydaje wam się ). Oczywiście zapraszam też na inne strony z zakładki Zapraszam, która znajduje się na pasku po prawo.
Do następnego opowiadaniaa~! :3
Z reguły nie lubię Aoiki, a tu mi się podobało, bardzo. Po raz kolejny zresztą. Co się ze mną dzieje ;-; Smutne. Lubię takie smutne, nostalgiczne opowiadania. Takie rzeczy najlepiej czyta się jesienią. Krótkie, ale zawarłaś w tym dużo treści i dużo emocji, a to nie takie proste. Pozostawiło pewien niedosyt, chętnie bym się dowiedziała, co i jak D:
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę!~
Dlaczego ty sprawiasz ze zawszę beczę ;_;?
OdpowiedzUsuńNawet jak nie trawię jakiejś pary .__.
Weny życzę... i wracaj do zdrówka ;_;! Chorowanie nie jest fajne ;_;
Cholerka, muszę Ci powiedzieć, że rozwaliłaś mnie doszczętnie (nie przejmuj się, to komplement!). Kiedy czytam takie smutne opowiadania to zawsze się w nie tak jakoś wczuwam no i... No i się wzruszam albo chodzę przez dłuższy czas z głową w dół i szklankami w oczach.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc myślałam na początku, że jest to pisane z perspektywy Yuu i naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyłaś, że było zupełnie na odwrót. Coś jakbyś przełamała jakiś stereotyp czy coś w tym stylu... No genialne, bez dwóch zdań.
Chodzimy do szkoły, chodzimy. Z bólem i codzienną myślą "byle do piątku", ale jednak... ;-D
Życzę dużo weny, no i oczywiście zdrówka! Nie choruj! ;-)
/Kasumi.
Smutne ale genialnie napisane. < 3
OdpowiedzUsuńjejkuu, po pierwsze jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :*
OdpowiedzUsuńbardzo trafiłaś z tym one-shotem, tym bardziej, że bardzo dobrze znam te wszystkie uczucia, które cały czas mam i szczerze rozpłakałam się. niestety jest to smutne, ale pięknie to przedstawiłaś. nie wiem co powiedzieć, cholernie mi się to podobało z różnych względów. uważam, że z każdym kolejnym napisanym rozdziałem piszesz co raz lepiej :) i wgl fajnie że znajdujesz czas na pisanie i masz wenę. ^^
pozdrawiam :)
moj ulubiony paring *n*
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńbardzo smutne, ale zarazem piękne, wspomnienia… zawarła tutaj wiele emocji, które wspaniale zostały ukazane…
Multum weny życzę…
Pozdrawiam serdecznie Basia
Ostatnio natrafiam na same smutasy od ciebie, co jest raczej adekwatne do mojego samopoczucia / humoru. Tęsknota nie jest czymś fajnym. Szczególnie, gdy wspomnienia wbijają ci bezlitośnie szpilki w duszę. Przy okazji, uwielbiam motyw gwiazd~ A tutaj go super wykorzystałaś. Aoi, takie duże, radosne dziecko, będące gwiazdą. Z pewnością wyczekuje Takanoriego. Jestem tego pewna. ^^
OdpowiedzUsuń