Migdałowe serce: OTP Challenge 07

Cosplaying


Mówiąc szczerze, nigdy nie miałem i nie chciałem nic mieć wspólnego z tą tak zwaną kulturą otaku. Dla mnie to była banda oszołomów walących konia do animowanych postaci. Kto w ogóle bawił się w coś takiego? Tylko jakieś dzieciaki z problemami psychicznymi. Tak właśnie sądziłem, dopóki nie okazało się, że ciocia Yuri jest wielką fanką Dragon Balla. Poważnie. Dowiedziałem się dość przypadkiem, kiedy pewnego lipcowego popołudnia wracała wesołym skocznym krokiem skądś. Wyglądała niczym niewinna sarenka z kilkoma reklamóweczkami pełnymi różnych różności. Siedziałem na murku, rozmawiając z Jiro, aż przyuważyliśmy razem, jak szczęśliwa Yuri wraca do domu.
− Mamo, co masz tym razem? – krzyknął Jiro.
− Ach – Yuri momentalnie stanęła jak wryta. Popatrzyła najpierw na Jiro, a później na mnie, po czym spłonęła soczystym rumieńcem. Przeuroczo się zawstydziła, po czym odparła coś chaotycznie i wbiegła do domu.
− Pewnie znowu biegała po konwentach – westchnął.
− Po czym?
− No, co chwilę są jakieś zloty fanów mangi i anime, mama uwielbia to wszystko, szczególnie Dragon Balla. Ogólnie twierdzi, że Goku mógłby być jej mężem.
− Że co?
− No, ale weź nikomu nie mów, Yuu. To jej mroczny sekret i niech to zostanie między nami.
Zgodziłem się dochować tajemnicy. Milczałem jak grób, aż pewnego dnia Yuri wyszła do mnie z dość przedziwną propozycją.
− Cosplay? – wydukałem, mało nie gryząc się w język. – Ciociu, jesteś poważna?
− Yuu, o czym ty w ogóle mówisz, zawsze jestem poważna.
− Ach, no ale… Cosplay?
− Jest jeden konkurs, który bardzo bym chciała wygrać i pomyślałam po prostu, że mógłbyś mi pomóc. Ale w porządku, do niczego cię nie zmuszam.
− Ach, no co ty, ciociu! Jasne, że ci pomogę.

W ten oto sposób ciocia przebrała mnie za Goku, a siebie za Bulmę. Nigdy w życiu nie sądziłem, że moje życie potoczy się w takim kierunku, że będę robić czyjś cosplay. No ale, czego się nie robi z miłości.

Komentarze

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ

Popularne posty